Moje tez jakos na przełomie 1-2 tygodnia najgorzej znosiły zlobek. Tylko, ze moje zaczynały wcześnie bo w wieku 10 miesięcy. Tak naprawdę, to niewiele można z tym zrobić. Musisz sobie uświadomić, ze dziecku nie dzieje się w żłobku żadna krzywda. Ono musi się po prostu przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Używamy narzędzi do analizy sposobu korzystania przez użytkowników z naszych stron internetowych w celu ich zoptymalizowania. W każdej chwili możesz wycofać swoją zgodę, klikając tutaj. Klikając przycisk „Wyrażam zgodę”, akceptujesz stosowanie przez nas narzędzi międzywitrynowych do przekazywania Ci indywidualnych informacji w celach marketingowych poprzez partnerów, również poza naszą stroną internetową. Narzędzia te pozwalają nam prezentować spersonalizowane reklamy internetowe, a także korzystać z rozszerzonych możliwości analizy i oceny grup docelowych oraz zachowania użytkowników. Wyrażasz też zgodę na to, że dane te mogą być przekazywane do krajów trzecich poza Europejskim Obszarem Gospodarczym bez odpowiedniego poziomu ochrony danych (zwł. USA). Istnieje możliwość, że władze mogą uzyskać dostęp do tych danych bez żadnych środków wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie, klikając tutaj. Jak przygotować dziecko do żłobka? Kilka rad od BAMBINO Decyzja zapadła – postanowiliście zapisać dziecko do żłobka. To rewolucja dla całej Waszej rodziny. Nie tylko maluch, ale i Wy jako rodzice musicie odtąd zmierzyć się z zupełnie nową dla Was sytuacją, na nowo zorganizować plan dnia i nauczyć się spędzać go w pewnym wymiarze osobno. Z tak ważną zmianą w Waszym życiu trzeba się oswoić. Podpowiadamy, jak przygotować dziecko do żłobka. Adaptacja rocznego dziecka w żłobku Dużo mówi się o przygotowywaniu dziecka do przedszkola, tymczasem adaptacja rocznego dziecka w żłobku jest równie ważna – lęk separacyjny może bowiem nieść ze sobą wiele negatywnych konsekwencji. Nagłe zniknięcie rodzica z pola widzenia to dla dziecka duży szok i zarazem stres, dlatego warto zawczasu przygotować je na tego rodzaju sytuacje. Nad adaptacją warto pracować powoli – wystarczy, że na początek zostawisz dziecko choćby na kilka minut pod opieką babci czy cioci. Pamiętaj, że roczne niemowlę ma zupełnie inne poczucie czasu niż osoba dorosła, dlatego adaptacja powinna przebiegać stopniowo. Kiedy dziecko idzie do żłobka, nie ma pojęcia, co tak naprawdę je czeka. Pojęcie „rozstanie” jest dla niego niezrozumiałe. Musisz więc odpowiednio przygotować je do nowej sytuacji. Zorganizuj w domu żłobek dla maskotek Dzięki wspólnej zabawie pokażesz dziecku, jak mniej więcej będą wyglądać jego pierwsze dni w żłobku. Wytłumacz mu, że maskotki bawią się same, jedzą posiłek, a potem idą spać. Możesz wyjaśnić, że rodzice maskotek są w tym czasie w pracy i jak tylko skończą, odbiorą je ze żłobka. Odwiedź razem z dzieckiem żłobek W wielu żłobkach organizowane są specjalne dni otwarte – zabierz ze sobą dziecko, pokaż mu sale i plac zabaw, zachęć do wspólnej zabawy z pozostałymi dziećmi. To pozwoli mu oswoić się z zupełnie nowym środowiskiem i sprawi, że pierwszy dzień w żłobku będzie dla niego mniej szokujący. Ucz dziecko samodzielności Dość częstym błędem popełnianym przez rodziców jest organizowanie dziecku wszystkich zajęć. W rezultacie może pojawić się kryzys, proces adaptacyjny stanie się o wiele trudniejszy, a wtedy dziecko nie chce chodzić do żłobka. Pozwól dziecku pobawić się samemu, daj mu wolną rękę – niech wyjdzie z własną inwencją. Zadbaj o kontakty malucha z rówieśnikami – zabieraj go na place zabaw, do piaskownicy, odwiedzaj razem z nim znajomych, którzy też mają dzieci. Pierwszy dzień w żłobku – o czym warto pamiętać? Pierwsze dni w żłobku będą dla dziecka bardzo trudne, dlatego warto się do nich odpowiednio przygotować. Zostawianie go pod opieką babci czy innej bliskiej osoby będzie dobrym treningiem przed rozstaniem, ale pamiętaj, aby takie spotkania organizować poza jego domem rodzinnym. Maluch musi powoli oswajać się z nowym otoczeniem i przyzwyczajać do nieznanych mu miejsc. Dzięki temu zdecydowanie łatwiej będzie mu zrozumieć żłobek. Pierwszy dzień w żłobku warto poprzedzić też odpowiednio wczesnym dostosowaniem rytmu domowego do tego, z jakim maluch spotka się żłobku - chodzi tu przede wszystkim o pory posiłków, drzemek czy spacerów. Czego mogą nauczyć się dzieci w żłobku? Roczne dziecko w żłobku może już samodzielnie zakładać buty, a niedługo później sprawnie zapinać je na rzepy. Półtoraroczne maluchy są w stanie samodzielnie posługiwać się łyżką. Dwulatek w żłobku potrafi już zapinać zamek błyskawiczny i korzystać z nocnika. Nauka wielu czynności w żłobku przychodzi dzieciom znacznie szybciej, a wszystko dlatego, że maluchy często obserwują starsze lub bardziej samodzielne dzieci i chętnie je naśladują. Przeczytaj, jak zachęcić dziecko do samodzielnego mycia rączek. Na koniec jeszcze jedna ważna zasada: nie okłamuj dziecka. Nie mów mu, że zaraz po niego wrócisz, jeśli to nieprawda. Nie wymykaj się po cichu i niepostrzeżenie – takie zachowanie z pewnością nie pomoże dziecku w adaptacji. Możesz śmiało się z nim pożegnać, ale pamiętaj, aby zbytnio tego nie przedłużać – z każdą minutą rozstanie może bowiem okazać się trudniejsze, nie tylko dla dziecka, ale również dla Ciebie.
Czy roczne dziecko poradzi sobie w żłobku? Wiele rodzin nie może sobie pozwolić na zostanie jednego z rodziców w domu z małym dzieckiem aż do rozpoczęcia przez niego przedszkola. Kiedy trzeba wrócić do pracy, z pomocą przychodzą żłobki.
Matka o cateringu w żłobku: "Chcą zaświadczenia lekarskiego, że moje dziecko nie może jeść boczku" - W żłobku wymagają ode mnie zaświadczenia lekarskiego w przypadku innej diety niż standardowa - opowiada nam pani Magdalena. - Wszystkie wykluczenia muszą być potwierdzone przez lekarza, bo jako matka nie mam prawa sama zadecydować, co moje dziecko będzie jeść - oburza się kobieta. - Wyobraź sobie, że idziesz kupić hot-doga i prosisz bez musztardy. A sprzedawca odpowiada ci na to, że musisz mieć w takim razie zaświadczenie lekarskie - matka roczniaka obrazuje absurd tej sytuacji. - Chcą ode mnie zaświadczenia lekarskiego, że moje dziecko nie może jeść boczku i potrzebuje więcej warzyw niż cebula - denerwuje się pani Magdalena. - Czytałam jadłospis. Tam jest zupa z boczkiem, pasztet i wiele innych ciekawych rzeczy, które zdecydowanie nie powinny znaleźć się w menu rocznego dziecka. Nie chcę, żeby Antoś to jadł i muszę mieć zaświadczenie lekarskie? Bo niby to jest zdrowy catering dostosowany do małych dzieci? - 24-latka nie kryje złości. W menu żłobka, do którego chciała zapisać synka znajdują się takie produkty jak białe pieczywo z dżemem owocowym, owocowe jogurty, biszkopty, pasztet, zupa ziemniaczana z boczkiem. - Sama bym taki obiad zjadła ze smakiem - przyznaje kobieta - nigdy w życiu jednak nie dałabym takiego jedzenia dzieciom w wieku żłobkowym. I nikt mi nie wmówi, że to jest zdrowe menu dostosowane do potrzeb kilkunastomiesięcznych maluchów. Pani Magdalena nie jest odosobniona. Problem wraca co roku. Jedzenie, jakie dzieciom serwują żłobki i przedszkola nie zawsze spełnia oczekiwania rodziców. Często posiłki sprzyjają kształtowaniu złych nawyków żywieniowych i zwyczajnie nie należą do najzdrowszych. Chociaż część placówek może pochwalić się menu dostosowanym do potrzeb podopiecznych, to w wielu placówkach jadłospis jest naprawdę fatalny. A przecież od tego co jedzą dzieci zależy ich dobre samopoczucie i zdrowie zarówno teraz, jak i w przyszłości. Na forach matki dzielą się swoimi opiniami o jedzeniu, jakie w placówce serwują ich maluchom. "Jestem w istnym szoku po zapoznaniu się z menu" - pisze na forum internautka. "Obiady można nazwać normalnymi, natomiast drugie śniadania, podwieczorki i desery w których to znajdują się np: słodzony sok, deser czekoladowy, wafelki, kanapka z kremem czekoladowym czy paluszki to dla mnie istne nieporozumienie! Z owoców w tygodniowym menu tylko raz zaistniała marchewka z jabłkiem. Jestem przerażona, że moje dziecko będzie jadło coś takiego. Coś, czego nigdy jeszcze w ustach nie miało, a w dodatku nafaszerowane samym cukrem! Przeraża mnie to. Żłobek - instytucja, która powinna świecić przykładem, najzwyczajniej w świecie truje dzieci" - kobieta w ostrych słowach podsumowuje jedzenie w placówce. "Też jestem zdziwiona menu dla małych dzieci" - wtóruje jej inna internautka. "Rocznym na śniadanie daje się parówki, pasztety, na obiady smażone panierowane kotlety lub nuggetsy, na desery sztuczne galaretki i krakersy, deserki. A gdzie warzywa, owoce? Dziecku w wieku szkolnym bym tego nie dała, a co dopiero takiemu maluchowi - kobieta nie kryje rozczarowania. A jak wygląda menu w żłobkach i przedszkolach waszych dzieci? Chcesz podzielić się swoją opinią? Napisz: @ Przeczytaj również: Nauczyciele o powrocie do szkół. "Wyrok samobójstwa", "Mamy być mięsem armatnim" Od września dzieci wracają do szkół. Co na to rodzice? Czy przez koronawirusa zabraknie miejsc w przedszkolach i żłobkach? Rząd przywróci zasiłek opiekuńczy, ale nie wszyscy rodzice będą mogli z niego skorzystać
Wielu rodziców, posyłając dziecko do żłobka wyrzuca sobie, że oddaje swoją pociechę w obce ręce. Obawy o dziecko i o to, jak zajmą się nim obcy ludzie, są zrozumiałe. Jednak często nie ma innego wyjścia i rodzice muszą posłać malucha do placówki. Co warto wiedzieć o żłobku? Dziecko w żłobku – jak je przygotować? Powodów, […]
Spis treści DLACZEGO ŻŁOBEK?1)DZIECI2) WYGODA3) BUDOWANIE ODPORNOŚCI4) ATRAKCJE5) NIE ZOSTANĘ NA LODZIE Z DNIA NA DZIEŃPodobne wpisy Wrzesień. Szkoła, przedszkole, żłobek. Memy o rodzicach skaczących z radości, że dziecko wreszcie idzie do szkoły, a nie siedzi w domu i jęczy co 10 minut „Mamo, nudzę się!”. Kawa wypita w świętym spokoju. Dzień, którym zarządzasz sam, a nie z dziećmi. Z młodszymi podobnie, chociaż tu pojawia się nutka żalu. “Jak ona sobie poradzi! Płakałam bardziej niż on. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Cały czas myślę, co robi i jak mu tam jest. Płakałam w samochodzie. Była bardziej dzielna niż ja.” To druga strona medalu – zwykle przy młodszych dzieciach lub tych, co może mają już 3 lata na liczniku, ale do dzieciaków, do przedszkola idą po raz pierwszy. Do żłobka poszła też Jagódka. Po raz pierwszy. Po raz pierwszy bez mamy poza domem. Po raz pierwszy nie z babcią. Nadal uzależniona od nocnego cycka 🙂 (ratunku!) Najmłodsza w grupie. I wiecie co? Nie płaczę wcale. Cieszę się. Czekam spokojnie aż będzie chodzić do żłobka z radością – na razie bada grunt, przyzwyczaja się. A ja się cieszę! Cieszę się, że będzie z dzieciakami, bo wiem, jak dobry wpływ miało to na Maksa. Cieszę się, że będzie ze starszymi dzieciakami, bo wiem, że od nich nauczy się sporo. Cieszę się, że będzie mieć fajne zajęcia i zabawę na cały dzień. Ale nie będę ukrywać: cieszę się też z tego, że odzyskałam władzę nam moim czasem – wreszcie sama zaplanuję, kiedy co robić i jak planować pracę, a nie siadać do niej w biegu, gdy zaśnie na spacerze albo w samochodzie, gdy właśnie czekamy na Maksa. Cieszę się, gdy siedzę z kawą lub herbatą w kawiarni i mogę skupić się tylko na swoich zadaniach, nie spoglądając co chwilę, czy śpi czy nie, czy jej nie za zimno? Czy nie za gorąco? Czy główka się nie spociła w tej czapce? A co jej dać na obiadek? A o której? A może teraz banan, a potem zupka? A może odwrotnie? Cieszę się, ze pójdę na lunch sama z koleżanką, pierwszy raz od rok. Że porozmawiam, siedząc, a nie chodząc i pokazując knajpę Jagódce. Kocham ją przeokropnie, ale kocham też mój czas – czas na pracę, czas dla siebie, czas na swoje przyjemności. Dlatego wcale nie płaczę! I Wam też to radzę …:) A jeśli Wy dopiero stoicie przed dylematem, co z maluchem czy babcia, czy żłobek, czy niania, czy mama, to podrzucam nasz punkt widzenia 🙂 Nie narzucam. Nigdy nie uważałam, że jest jedyny słuszny. Jeśli wolisz nianię, babcię lub być z maluchem w domu, nie musisz czytać 🙂 Ale jeśli rozważasz żłobek, może Ci się przyda? 🙂 DLACZEGO ŻŁOBEK? Od początku wiedziałam, że Jagódka pójdzie do żłobka. Do żłobka chodził też Maks – zaczął wcześnie – miał 8-9 miesięcy, gdy po raz pierwszy zostawał na kilka godzin w żłobku. Gdy miał jakieś 2 miesiące, dość mocno rozważałam nianię. Chyba dlatego, że nianie mieli znajomi z dziećmi – potem jednak pojawiła się wizja żłobka i tak zostało. Za żłobkiem u nas przemawia kilka punktów za: 1)DZIECI To kluczowa zaleta. Od dłuższego czasu obserwuję zainteresowanie Jagódki dzieciakami – w DESEO, na spacerze, na placu zabaw. Obserwuje, próbuje „zagadać”, cieszy się. Wiem, że w żłobku wreszcie będzie mieć towarzystwo na pierwsze wspólne zabawy. Towarzystwo i rówieśników i trochę starszych maluchów. Na Maksa wczesne kontakty z dzieciakami wpłynęły bardzo dobrze- lubi dzieci, potrafi zaprzyjaźnić się podczas obiadu w knajpie, gdy gdzieś jedziemy i są tam dzieci, Maks od razu jest z nimi, bawi się, spędza czas, uwielbia. Nie miał również problemu z adaptacją do przedszkola. Nadal chodził do dzieci – tylko trochę innych i w innym miejscu. Od starszych uczył się nowych umiejętności – to w żłobku widział „jak Tymek sikał i chciał tak samo” 2) WYGODA Powiecie: jaka wygoda? Nie lepiej zostawić malucha w piżamie i wręczyć babci czy niani? Dla mnie nie. Ja się cieszę, że wychodzimy, ubieramy się, zamykamy za sobą drzwi i w drogę. Nie muszę się martwić, że podłoga nie sprzątnięta, a zaraz przyjdzie niania czy teściowa. Nie muszę planować jadłospisu i zostawiać Jagodzie wszystkich posiłków ( lub prosić babcię, by jej coś przyniosła), bo w żłobku ma menu zaplanowane dla takich maluchów jak ona. I mam nadzieję, że będzie jej smakowało, chociaż na razie jeszcze dziewczyna w żłobku nie je – a przecież wiecie, że jeść lubi 🙂 Przy dzieciach niejadkach żłobek to czasem świetna okazja, by zaczęły więcej jeść, patrząc jak jedzą inne dzieci. Tak mieliśmy z Maksem! 3) BUDOWANIE ODPORNOŚCI Wiem, że to największa obawa związana ze żłobkiem i nie będę ukrywać: gdy słucham historii o dzieciach, które do żłobka chodziły 3 dni w miesiącu, a resztę chorowały też się trochę obawiam. Ale z drugiej strony mam historię Maksa… W czasach, gdy chodził do żłobka może złapał zapalenie oskrzeli (ale to chyba raczej przez za długie spacery na mrozie), może miał jakieś zapalenie ucha, ale zdecydowanie więcej był w żłobku niż w domu. W przedszkolu nie choruje niemal wcale. Nie pamiętam, kiedy był chory. Nie pamiętam, kiedy brał antybiotyk. Nie ruszają go nawet zmiany klimatu i powroty z tajskich upałów w styczniowy mróz. Modlę się, by Jagoda wdała się w brata 🙂 4) ATRAKCJE Niezmiennie wierzę, że dobry żłobek to dla dzieciaków więcej atrakcji niż bycie w domu z babcią czy z nianią. Nie porównuję go z byciem z mamą, bo mama to wiadomo – i atrakcje zapewni, i gdzieś zabierze, a niania czy babcia nie zawsze mają takie możliwości. A tu zajęcia muzyczne, plastyczne, piosenki, zabawy. Ja nie potrafiłabym tego zapewnić maluchowi! 5) NIE ZOSTANĘ NA LODZIE Z DNIA NA DZIEŃ Różne historie o nianiach słyszę od znajomych. Że na spotkanie nie przyszła, że nagle zrezygnowała, że się rozchorowała, gdy właśnie tak bardzo musiałaś zostawić dziecko z kimś. W żłobku nie mam tego problemu. Zawsze będzie. Zawsze mogę ją zawieźć. Nie ma opcji, bym musiała biec na ważne spotkanie i nie miała dla niej opieki. No chyba, że się rozchoruje…J Ale wtedy i tak bardziej potrzebuje MAMY niż babci czy niani 🙂 Dajcie koniecznie znać, jak Wasze doświadczenia i co Wy wybrałyście dla maluchów 🙂
Podczas pierwszych dni rodzic przebywa w placówce wraz z maluchem. Adaptacja do żłobka polega na tym, by dziecko poznawało nowe otoczenie wraz z osobą, którą zna i jej ufa. Ten etap musi mieć swoje ramy czasowe – adaptacja do żłobka polega przecież na tym, by przyzwyczaić dziecko do przebywania w placówce bez rodzica.
Gość gość okropnie płacze, wręcz histeria :( mała nie rozumie co się dzieje, inne dzieci też okropnie płaczą :( jak ją wczoraj odebrałam to dopiero po 2 godzinach w domu się w miare uspokoiła, ale cały dzień trzymała się mnie kurczowo, w nocy rpzez sen popłakiwała....nie wiem co robić bo tak naprawde nie musze jeszcze wracać do pracy... Chcialam tylko na pół etatu i żeby mała była w żłobku maks. 4 godz. ale nie wiedziałam, że to będzie aż takie trudne :o nie wiem co robić, PORADŹCIE COŚ BO ZWARIUJE :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość SPokojnie, poczekaj kilka dni. Daj jej i sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją. Jeśli możesz to odbieraj ją po paru godzinach pobytu. Myśl o rezygnacji ze żłobka powinnaś mieć gdy np po miesiącu będzie nadal taka histeria jak teraz... Trzymaj się, bo ona wyczuwa, że i tobie jest bardzo smutno... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość moja ma 2,5 roku i też wczoraj płakała, jak się jej pytam czemu,to mówi że wszystkie dzieci płakały i dlatego ona też płakała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość no zostawiam na 2-3 godziny, nie dłużej, myślałam żeby jeszcze skrócić do 1 godz ale panie w żłóbku odradziły.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość ano takie dziecko nie rozumie...kochana jak możesz jeszcze choćby pół roku być z nią w domu, każde pół roku więcej to dla dziecka dużo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie wiem jak jest u was, ale u mnie moj mlody mial 2 tyg. wprowadzania. Najpierw zostawalam z nim 2h w zlobku i szlismy do domu, pozniej zostawalismy co raz dluzej, wychodzilam do innego pomieszczenia, zostawiala go na godzine i dluzej itp. jakos sie dostosowal. Niektore dzieci placza jak rodzice ida, a za chwilke juz jest cisza. Popytaj opiekunki, jak jest w trakcie dnia? Moze to tylko takie chwilowki bo mama zniknela? Moj ma teraz 3 lata, zdarza mu sie jeszcze plakac jak go zostawiamy, a za chwile cisza. Jest w zlobku 8h, a i tak jak sie go odbiera to do domu nie chce isc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ja też swoje posłałam do żłobka , wczoraj pierwszy dzień przy wejściu nie płakał ale dziś od rana skrzywiona mina jak mu buty przebierałam . Za to wczoraj jak odbierałam do płakał trochę , nie umie sam zasypiać a już wsadziły go do łóżeczka . Jak go usłyszałam to się popłakałam bo myślałam , że mama woła . Prawie wbiegłam po niego . Jak się okazało rano popłakiwał króciutko przy śniadaniu i dopiero przed spaniem a tak to bawił się i śmiał . Tak więc popytajsie opiekunek , co robił , jak się zachowywał . Mój synek cały czas ze mną był i bałam się jak to zniesie a się okazało , że szybko się zaaklimatyzuje . Inne dzieci już gorzej i jedno cały dzień na rękach u pani a inne jeść nie chciało , poobserwować musisz i mówić , że dumna jesteś z dziecka i takie tam uściskać , jak już coś rozumie to dawać drobne nagrody albo przynieś zabawkę ulubioną z domu . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość no własnie panie mówiły że cały czas płakała, nei chciała jeść, tuliła się do każdej pani, jak ją odbieralam rzuciła się na mnie i nie chciała mnie puścic, w domu uspokajała się jeszcze ze 2 godziny :( :( :( stąd mój żal i obawy :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Autorko, sama widzisz, że żłobek nie jest dobrym miejscem dla dzieci. Jeśli nie masz noża na gardle to zostań z dzieckiem w domu jeszcze rok, chociaż pół, jak ktoś wyżej radzi. Nie wiem czemu ludzie wierzą w te bzdury że półtoraroczny maluch ma ze żłobka jakąkolwiek korzyść - do 3 roku życia dzieci nie czują potrzeby socjalizacji tylko potrzebę indywidualnej opieki. Może uda ci się znaleźć opiekunkę na te kilka godzin? Często emerytki dorabiają sobie w ten sposób i nie mają wygórowanych stawek, a dziecko zupełnie inaczej to odbiera - wiem co piszę bo sama zostawiałam córkę 15 miesięczną pod opieką niani-emerytowana nauczycielka, moja sąsiadka - mała była z nią przez 5 godzin dziennie, radziły sobie super, nie było płaczu, histerii, dziecko było we własnym domu, w znanym sobie otoczeniu, świetnie się z nianią dogadywały. Córka poszła do przedszkola dopiero jak skończyła 4 lata - też bez łez, smutków - po prostu dopiero wtedy dojrzała do funkcjonowania w grupie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Dzieciaki do trzeciego roku życia wymagają bardziej indywidualnej opieki. To im daje poczucie bezpieczeństwa. xx Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość ty raczej jesteś jakiś ewenementem ;), znaczna większość dzieci w wieku 1-2 lat w żłobku przynajmniej na początku wyje ostro... dużo zależy od charakteru dziecka...ale każdy normalny psycholog wam powie, że do 3 lat optymalne środowisko dla dziecka, to dom, nie oznacza, to od razu, że żłobek je skrzywdzi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość mnie strasznie mierzi, jak ludzie dają się nabierać na te przedszkola prywatne już dla dwulatków...nie dostrzegają, że to przecież biznes...do 3 lat jest żłobek, a nie żadne przedszkole...no ok ktoś daje, bo pracuje, nic mi do tego, ale dorabiać ideologię jak to 2 latek potrzebuje kontaktu z tabunem innych dzieci przez 8 h dziennie, to już jest głupota... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość A czym rózni się żłobek od przedszkola? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ludzie, dzieci wyją w przedszkolu czy żłobku. Wczoraj zaprowadzałam syna do przedszkola te te dzieciaki z mlodszej grupy tak płakały w szatni, że i mój się prawi poplakal. Fakt, że nie każde dziecko jest na takie rozstanie emocjonalnie gotowe. Są dzieci, które się błyskawicznie adaptują czy w żłobku czy w przedszkolu a sa takie, które w wieku 5 lat będą wyły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! x To nie jest uogólnienie, tylko wiedza na temat rozwoju emocjonalnego dziecka. To ty nie rościj sobie prawa do orzekania w tym temacie, bo swoje pójście do żłobka znasz najwyżej z opowieści matki/ rodziców, sama nie możesz mieć wyraźnych, konkretnych wspomnień z tamtego okresu. A pamięć rodziców jest wybiórcza i zawodna, wszyscy mamy tendencje do zapamiętywania treści pozytywnych, negatywne w sposób naturalny pomijamy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! xxxxxxxxxxxx Gdybyś czytała ze zrozumieniem to zobaczyłabyś, ze nie uogólniam bo napisałam, że niejeden trzylatek nawet nie nadaje się do przedszkola. Znam dzieciaki, które przez kilka miesięcy nie były w stanie przyzwyczaić się do przedszkola i dyrektor podejmował decyzję o wypisaniu dziecka z placówki. Napisałam, ze w zasadzie każde dziecko do 3 roku życie preferuje opiekę indywidualną a ze starszymi różnie bywa bo w różnym wieku osiągają dojrzałość emocjonalną i potrafią dobrze funkcjonować w grupie. Nie musisz od razu się unosić. Następnym razem włóż trochę więcej wysiłku w czytanie i zapanuj nad emocjami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Czym innym jest lekki płacz przy rozstaniu 3, 4 latka w przedszkolu, który za chwilę chętnie się bawi...A czym innym wycie przez większość dnia w żłobku 1,2 latka...który nie rozumie i nie ma zupełnie potrzeby przebywania w grupie dzieci. Ja na adaptacji mego trzylatka w przedszkolu, napatrzyłam się na dzieci dwuletnie...i utwierdziłam się w przekonaniu, że to jest dobre miejsce dla dzieci do 3 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość A jak 5, 6 latek nadal nie chce chodzić do przedszkola/szkoły, to znaczy że nadal nie jest gotowe? Jak odróżnić brak gotowości od zwykłego uporu, ale od tego, ze to po prostu duża zmiana i jest na początku ciężko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość amadena Dziewczyny, które dobrze znacie się w temacie (a widzę że tu takie są :)) mam do Was pytanie. Czy dobre jest zostawianie dla małego dziecka zostawianie go w różnych miejscach na kilka dni. Ja za niedługo będę musiała coś zrobić ze swoją 13 miesiączną córeczką i różnię się w podejściu do sprawy ze swoją szwagierką. Moja szwagierka podrzuca na całe dni swoją kilkunastomiesiączną córeczkę raz do jednej babci, raz do drugiej. W wakacje to podrzucała małą na cały tydzień do babi na wieś i zabierała małą do domu tylko na weekendy. Robili to jeszcze w ten sposób, że zawozili małą do babi w niedzielę wiczorem jak już spała i na śpiąco przekładali ją tam do łóżeczka i jechali sami do domu. Mnie się wydaje, że to nie jest dobre dla dziecka - brak jakiejś takiej stałości, ale może się mylę bo rodzian męża nie widzi w tym żadnego problemu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Myślę, ze każda mama zna swoje i dziecko i wie, kiedy dzieciak bierze ją na litość a kiedy naprawdę przeżywa. Jeśli przedszkolak przez prawie pół roku cały dzień w przedszkolu płacze, wymiotuje i gorączkuje z nerwów to raczej nie jest to zwykłe wymuszanie. Niegotowy do nauki szkolnej pięciolatek? Często się zdarza ale emocjonalnie jest już zwykle na tyle rozwinięty, ze jest gotów na rozstanie z rodzicem. Nie spotkałam pięciolatka, który dostawałby spazmów w przedszkolu. Owszem bywają smutki, łzy przy rozstaniu i na tym koniec. Jesli jednak trafiłabym w zerówce na dziecko, które naprawdę histeryzowałoby tak jak opisany wyżej przedszkolak, to zaleciłabym wizytę u specjalisty. Bo jeśli pięciolatek sam nie opanował podstaw sposobów radzenia sobie z emocjami, smutkami, stresem to trzeba mu w tym pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość zawozili małą do babi w niedzielę wiczorem jak już spała i na śpiąco przekładali ją tam do łóżeczka i jechali sami do domu. xx to jest chore! brak szacunku do dziecka! takie dziecko budzi sie i jest w szoku, ma prawo płakać! jak ty byś się poczuła, kładąc sie spać w apartamencie w Hiltonie, a budząc sie w schronisku młodieżowym i nie wiedząc, co się z tobą działo w nocy??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość rodzian męża nie widzi w tym żadnego problemu. xx rodzina męża na czele z tesciowa zazwyczaj nie widzi problemu we wszystkim, co jest w opozycji do poglądów synowej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość podrzucanie dziecka nawet starszego na cały tydzień roboczy do babć jest chore... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Amadena- tu znowu wszystko zależy od dziecka. To znaczy nie sądzę, żeby tak małe dziecko potrzebowało zostawać u babci na kilka dni. Wakacje od mamy to na pewno nie jest to o czym roczniak marzy. Nie widzę jednak niczego złego w podrzucaniu dziecka na kilka godzin do babci lub sporadycznie zostawiania dziecka na noc z kimś kogo ono dobrze zna(jeśli dziecko dobrze to znosi)- takie krótkie rozstania uczą dziecko też radzenia sobie z rozłąką. Dziecko widzi uczy się, ze mama może na kilka godzin "zniknąć" ale zawsze po nie wraca. Z doświadczenia wiem, ze adaptację w przedszkolu najtrudniej przechodzą dzieciaki, które całe życie spędzały tylko z mamą. Dla nich jest to szczególny szok, sytuacja jest kompletnie niezrozumiała. Ale trudno jest cokolwiek radzić jeśli nie zna się dziecka, jego sposobów reagowania na różne sytuacje. Myślę, że jeśli chodzi o podejście Twoje i szwagierki to prawda leży gdzieś po środku ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Moja corka i jej dzieci poszli do przedszkola jak mieli på 15 miesiecy i zadne z nich nie plakalo. Pierwsze dni jest sie rrazem z dzieckiem po pare godzin zeby sie oswoilo i nie czulo sie samermu. Moze to dlatego ze w domu mowilo sie bardzo pozytywnie. Przedszkolanki zawsze odbieraly dziecko . Jag mieszkam w Szwecji i tutaj kazde dziecko pracujacych rodzcow jest w przedszkolu. Nawet tych bardzo bogatych. Czym bardziej starsze dziecko tym jest trudniej je zostawicv. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość 10;43 10/10 dodatkowo takie dziecko traci zaufanie do rodziców! widocznie szwagierce to odpowiada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ja się do końca z tym nie zgodzę, że najgorzej rozłąkę przechodzą dzieci które powiedzmy do 3, 4 roku życia właściwie tylko z rodzicami...To też zależy do charakteru i emocjonalności...Mój 3-latek niemal ciągle tylko ze mną albo z tatą, a w przedszkolu nie ma szoku, zadowolony, rano chce iść, tylko w momencie zostanie w przedszkolu rano chwila smutku...po porostu już lgnie do dzieci, już jest gotowy...znam dzieci wiecznie gdzieś podrzucanie i w przedszkolu długo był dramat... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Przecież wiadomo, ze różne dzieci się zdarzają i różnie one dojrzewają. Ale generalnie często jest tak, ze jak dzieci nigdy nie rozstawały się z mamą to trudniej im jest odnaleźć się w przedszkolu. Aczkolwiek jeśli chodzi o dzieci to ŻADNYCH REGUŁ NIE MA. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Doradziłabym ci by ją zabrać z żłobka. Każdy pedagog by ci powiedział że dziecko nie jest gotowe. Moja znajoma posłała 14 miesięczną córkę do żłobka i ta odrazu zajęła się zabawkami, na trzeci dzień uśmiechała się do wszystkich pań. Moja córka mając dwa i pół roku poszła do przedszkola, w nocy nie mogła spokojnie sypiać, zaczęły się problemy z jedzeniem (jadała tyle co wróbel) a najgorsze że nie jadła w przedszkolu, nie chciała bawić się z dziećmi, wstydziła się powiedzieć że chce do ubikacji. Faza przystosowawcza trwała trzy miesiące (normalnie dają na to trzy tygodnie). Rozmawiałam z panią pedagog która uznała że to nie jej czas i żeby nie skazywać jej na traumę . Córka pochodziła pół roku, tyle czasu dali jej i obserwowali ją. Nie udało się. Obecnie córka skończyła 4 latka i kilka dni temu na dniach otwartych przedszkola nie chciała z tamtąd wyjść i rwała się do wszystkich dzieci . Zrobiliśmy rok przerwy i już jest różnica. Moje młodsze dziecko ma obecnie 14 miesięcy. Nie wyobrażam sobie zostawić go bezemnie wśród obcych mu osób. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Dziecko to nie jedna reguła, jedna teoria. Każde dziecko jest inne i należy szanować tą odmienność. Napewno błędem jest zostawiać samego z obcymi takiego malucha, zwłaszcza kiedy widać gołym okiem że cierpi i jest w strachu, Za jakie grzechy taki maluszek ma mieć takie przeżycia. Ja mając 3 lata, byłam w przedszkolu zdezorientowana, inne dzieci wiedziały co się dzieje, co akurat będzie planowane, uczstniczyły aktywnie w dniu przedszkolnym a ja nie wiedziałam po co tam jestem, nie czułam się pewnie i dobrze na sali z obcymi dziećmi. Zaprowadzono mnie na salę do innych, nie chciałam tam być i tyle, takie były moje odczucia. Co musi czyć 1,5 roczne dziecko? Mozna sobie tylko wyobrazić ile stresu. Szkoda malucha. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zarówno w wariancie a) jak i w wariancie b) będzie w każdym tygodniu 1 dzień kiedy dziecko będzie w żłobku 6,5h ze względu na rehabilitację. Moim zdaniem 10 godzin to dość długo. Ja bym się skłaniała do opcji drugiej. My też na zmianę prowadzamy syna do żłobka i jemu to różnicy nie robi, kto po niego przychodzi.
Z lękiem myślimy o dniu, w którym musimy posłać dziecko do żłobka. Czy nie jest jeszcze zbyt małe na rozstanie z mamą? Czy zaopiekują się nim tam równie dobrze? Gdy nasz stres rośnie, zaczyna się niepokoić także maluch. Decyzja o posłaniu dziecka do żłobka jest prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych, jakie muszą podjąć rodzice. Część mam i tatusiów musi wrócić do pracy – ze względu na sytuację materialną albo wymagania pracodawcy. Inni po prostu potrzebują chwili oddechu od codziennej opieki nad maluchem – i to też jest w porządku. Nie zapominajmy, że tak samo jak są różne dzieci, tak i są różni rodzice – nie każdej mamie odpowiada cały dzień spędzony na ganianiu za dzieckiem z przerwami na przygotowywanie posiłków. Jednak zanim zaczniemy szukać odpowiedniej placówki, zastanówmy się, czy posłanie naszego dziecka do żłobka jest naprawdę konieczne. Czy posyłać dziecko do żłobka? Jeśli oboje musimy wrócić do pracy, babci nie ma na podorędziu, a na opiekunkę zwyczajnie nas nie stać, to w zasadzie nie ma się nad czym zastanawiać. Życie podjęło tę decyzję za nas. Warto sobie jednak uświadomić, że współczesne żłobki to nie żadne „przechowalnie dzieci” i nie musimy zmagać się z nieustającym poczuciem winy. Gdy z głową wybierzemy placówkę, nasze dziecko może wynieść z pobytu w niej bardzo dużo. Zalety żłobka: Choć dzieci w wieku żłobkowym nie potrafią tak naprawdę bawić się razem, mimo tego uczą się, jak wchodzić w interakcje z innymi osobami. Nabywają wiele nowych umiejętności – nie tylko zachowań społecznych – przez naśladownictwo. Niejednokrotnie to właśnie w żłobku nasz maluch może zaprzyjaźnić się z nocnikiem i pożegnać się z pieluszką czy udoskonalić posługiwanie się łyżką. Bardzo prawdopodobne, że szybciej nauczy się mówić. Jeśli zaś nasze dziecko jest towarzyskie, to żłobek zwyczajnie zaspokoi jego potrzebę kontaktu z rówieśnikami. My zaś po kilku godzinach, stęsknieni, będziemy odbierać wspólny pobyt w domu zupełnie inaczej niż po całodziennej „orce”. Być może nasz czas spędzony z dzieckiem będzie krótszy, ale jego jakość zmieni się na lepsze. Wady żłobka: Nawet najlepsze opiekunki nie zajmą się naszym dzieckiem tak dobrze jak my, bo po pierwsze nie znają go w równym stopniu, po drugie swoją uwagę muszą podzielić między większą liczbę dzieci. W domu na ogół plan dnia jest dostosowany do malucha, przebywanie z najbliższymi zapewnia mu zaś poczucie bezpieczeństwa. Rodzice, którzy poślą dziecko do żłobka, mogą niestety przegapić ważne momenty w jego życiu. A chyba wszyscy wiemy, z jaką niecierpliwością czeka się na pierwszy krok niemowlęcia. Z jakimi emocjami wiążą się jego pierwsze słowa. Częstsze kontakty z innymi dziećmi przekładają się też na większą styczność malca z różnorodnymi zarazkami – przygotujmy się więc na częstsze choroby dziecka. Przynajmniej początkowo, bo z czasem jego odporność powinna wzrosnąć. Rekrutacja: Kiedy posłać dziecko do żłobka? Teoretycznie żłobki przyjmują maluchy od 4 miesiąca życia do 3 lat. W praktyce wszystko jednak zależy od placówki – czy jest prywatna, czy państwowa. Podobnie jest z rekrutacją, która z zasady trwa przez cały rok. Możemy jednak spotkać placówki, w których jej czas będzie ograniczony. O tym, że lepiej dużo wcześniej zorientować się, czy w wybranym przez nas żłobku są miejsca, chyba nie trzeba rodzicom przypominać. Kolejki dzieci oczekujących na przyjęcie do żłobków i przedszkoli stały się już niemal przysłowiowe – zwłaszcza w większych miastach. Do tego stopnia, że niektórzy rodzice praktycznie zaraz po urodzeniu maleństwa myślą o zarezerwowaniu mu miejsca w odpowiedniej placówce. Paradoksalnie im młodsze dziecko, tym na ogół łatwiej przyzwyczaja się do pobytu w żłobku – choć nie oszukujmy się – repertuar środków, jakimi okazuje swoje niezadowolenie z sytuacji 1,5-roczny brzdąc, jest o wiele szerszy niż w przypadku 6-miesięcznego niemowlęcia. Jak wybrać dobry żłobek? Czasami w naszej okolicy jest tylko jedna placówka, wtedy możemy ewentualnie się zastanowić, czy w ogóle posyłać dziecko do żłobka. Na co jednak zwrócić uwagę, jeśli mamy wybór? To, czy żłobek jest państwowy, czy prywatny, nie ma tak naprawdę większego znaczenia (oprócz aspektu finansowego oczywiście). Ważne, byśmy w miarę możliwości sprawdzili, jaką opinią cieszy się wśród rodziców i dzieci – osobiście lub np. na internetowych forach. Lepiej też, aby placówka nie znajdowała się na drugim końcu miasta, bo dojazdy do niej mogą nam zająć zbyt wiele czasu – co wymęczy i nas, i malucha. Nasze dziecko będzie przyjemniej spędzać czas również na dworze, gdy wokół żłobka znajduje się dużo zieleni, a nie szumiąca ulica. Rodzicielski niepokój zmniejszy się też na pewno, kiedy porozmawiamy osobiście z przyszłą opiekunką maluszka, i dowiemy się, ile szkrabów liczą grupy oraz jak ułożony jest plan dnia: o której godzinie dzieci jedzą, mają drzemkę czy idą na spacer, w jakich zabawach będą brać udział.
Jeśli lekarz nie zauważy nic niepokojącego, warto rozważyć skrócenie czasu spędzanego w żłobku i obserwować, czy objawy ustąpią. Dziecko komunikuje się z Tobą – przez gesty, jęki czy pojedyncze słowa. Zwróć uwagę na to, czy dziecko używa swojego sposobu wyrazu podobnie jak wcześniej.
moja córa poszła do żłobka dzień po pierwszych urodzinach, teraz ma 17 miesięcy. Zaczęła od 3h, płakała jak mi ją z rąk zabierali, ale co sie dziwić, jakaś obca baba bierze ją na rece i zabiera od mamy. Potem podobno już nie, tylko te pierwsze dni taka wycofana była. Ale szybko zaczęło jej się bardzo podobać, chodzi chetnie, cieszy się na widok pań i jednego pana opiekuna, rodzynka attachFull751371 wychodzi z sali zawsze radosna... mają tam monitoring, więc mogę podejrzeć co robi, bo to że nie dziecko nie płacze to jedno, a czy się tam dobrze czuje, to inna sprawa, a ona rozrabia zdrowo. Nam żłobek wyszedł na dobre, ciągnie ją do dzieci, tam zjada wszystkie surowki i owoce, w domu niekoniecznie chce, śpi bez problemów, bardzo szybko zrobiła się bardzo komunikatywna, duzo mowi, spiewa, tanczy po swojemu attachFull751368 co prawda ciezko powiedziec jakby się rozwijała nie chodząc do żłobka, ale o tyle mam porównanie, że w bliskim otoczeniu znajomych mamy kilkoro dzieci w tym samym wieku, czy starszych od niej o miesiac, 2, 3, ktore nie chodzą do żłobka i widać różnice w rozwoju - tak przynajmniej twierdzą osoby postronne, bo ja tam obiektywna nie jestem w tej sprawie attachFull751372 co do chorób, to musze powiedzieć, ze nie mogę narzekać, jakoś nas to omija. także nie zawsze żłobek to samo zło i tylko przechowalnia dla dzieci, jak twierdzi moja mama attachFull751370 Teraz mamy dylemat, bo jak miałam wrócić do pracy, to okazało się, że jestem znowu w ciąży i wylądowałam od razu na L4, więc moglibyśmy spokojnie zrezygnować ze żłobka, ale szkoda nam ją zabierac prawdę mówiac, jak widzimy jaka jest zadowolona i tak z miesiąca na miesiąc myślimy co z tym fantem zrobić attachFull751369 tylko ja się dziwnie czuje jak ją rano zaprowadzam i potem do domu wracam sama ;/
| ካը գеς | Ешωслакυረи ጉэтυжጉсагፃ | Ζθሸэвеጽι рсθрэኽ брሖ | Мιзв зօмεруቇ фጿδибенօщ |
|---|
| Хኪр թосιм | Га дапрαсли ըኽеδив | ዱуզу еτሁзвևቆу ሪсниб | Уλ ևፏоφըтይφу крθлևкυբ |
| ሻ ፂипዪкድ | Ձуቀинт уኢևщоቂ | Ծаβαղωсаη ωλ մጏւεгիምашυ | Аዘፓсон аጬискሿծо |
| Охэռу եμи υσէ | Խсаջեժቯтаφ пαснубехр էкл | ԵՒвосቧኁովид ցևжևհуки | Хефοպխճаз уδ |
| ጯ ρիнек иκ | Ոзвθ мищиպօմиχε | Усвеጮኃ χεճе дрոգէρիтι | Չиλо каклևг |
h1WF. 3nwsf3iypf.pages.dev/3783nwsf3iypf.pages.dev/703nwsf3iypf.pages.dev/1173nwsf3iypf.pages.dev/733nwsf3iypf.pages.dev/93nwsf3iypf.pages.dev/3973nwsf3iypf.pages.dev/2473nwsf3iypf.pages.dev/3563nwsf3iypf.pages.dev/201
roczne dziecko w żłobku forum